Izolacja doznała pierwszej sparingowej porażki w trakcie wiosennych przygotowań. Na świetnej murawie w Dachnowie na imponująco zapowiadającym się obiekcie, którego modernizacja nie została jeszcze zakończona ulegliśmy Poloni Przemyśl 0:1 tracąc gola około 9 minuty spotkania.

Do Dachnowa pojechało 14 zawodników. Reszta kadry naszej ekipy została w Boguchwale, gdzie wcześniej na Wykopach rozegrano spotkanie z CCC Dąbrówki.

Spotkanie miało dwa bardzo podobne oblicza. W pierwszej grę prowadziła Polonia a w drugiej Izolator. Karty jednak przede wszystkim rozdawał wiatr, który utrudniał w pierwszej połowie wyjście z własnej połówki Izolacji a w drugiej Polonii. Polonia jednak zagrała skuteczniej, bo trafiła do bramki Izolacji. Nasi zawodnicy nie potrafili tego uczynić pomimo niespełna tuzina znakomitych okazji.

W pierwszej części spotkania Polonia skonstruowała kilka naprawdę groźnych akcji. Trzy z nich zostały zatrzymane tuż przed linią pola karnego Izolacji. Strzały z rzutów wolnych trafiały jednak w mur, mijały bramkę lub padały łupem Witka Kwaśnego. Najgroźniejsze jednak z nich to akcje, po których padła bramka oraz pierwszy z rzutów wolnych, ktory na róg sparował Kwasu. Pozostałe były mniej groźne ale jednak dopuściliśmy do tego, że strzały zostały oddane. Izolator miał w pierwszej części spotkania 3-4 znakomite okazje bramkowe. Najlepszej nie wykorzystał Płona, po któego strzale piłka minęła bramkarza i ... odbiła się od słupka... , Michała Beresia o centymetry ubiegł golkiper Polonii. Ten sam golkiper nie miał najmniejszych problemów ze złapaniem zbyt lekkiej główki stojacego samotnie w "piątce" Krzyśka Szponda. Szpondu mógł zakończyć pierwszą połowę w wymarzony sposób dla Izolacji. Niecelna była też na samym początku główka Rusina po wrzutce z rzutu rożnego. W ten oto sposób Polonia zakończyła pierwszą połowę z jedną bramką więcej niż Izolacja.

W znakomity sposób drugą połowę mógł zacząć Kris Domin, który tuż po wznowieniu i sprytnym, prostopadłym zagraniu Konrada Cuprysia wyszedł sam na sam z brakarzem Polonii. Ten jednak dzięki znakomitej interwencji uchronił Polonię od utraty bramki. Role w spotkaniu się odwróciły. Polonia co prawda zmieniła skład i grała pod wiatr ale Izolator grał cały mecz niemal w tym samym składzie. Tym razem Izolator prowadził grę i inny skład Polonii nie zmieni tego faktu. Izolacja grała przecież całe spotkanie niemal w tym samym składzie. Zdecydowanie prowadziliśmy grę i tylko Bóg raczy wiedzieć jak to się stało, że nic do "sieci" Polonii nie wpadło. Okazje strzeleckie stworzone przez naszą ekipę w drugiej części były znakomite. Tylko świetne interwencje bramkarza Polonii lub rozregulowane celowniki naszych zawodników powodowały, że nie wyszliśmy zwycięsko z tej sparringowej potyczki. Jednak to bramki są solą futbolu, a tych nie strzelił Izolator tylko Polonia i to nasi rywale wygrali spotkanie.

Szkoda, bo tylko w II połowie setki zmarnowali Domin, Płona 3x, przy czym przy jednej został sfaulowany wychodząc sam na sam z bramkarzem (kara 3 minut dla zawodnika Polonii), Cupryś, Rusin czy Porada. Mniej groźne mieli znowu Cupryś, Domin, Rusin, Porada czy Bereś, którego wrzutka omal nie znalazła drogi do bramki... wraz z bramkarzem Polonii :) Można było odnieść wrażenie, że chcieliśmy wejść z piłką do bramki Polonii.

Niezależnie od tego, że Polonia wygrała i od tego czy grała z wiatrem czy pod wiatr, czy jednym czy dwoma składami, gra Izolatora na tym etapie przygotowań wyglądała naprawdę dobrze. Momentami ręce same składały się do braw.

Zabrakło "jedynie" skuteczności. Pomimo wyniku to był bardzo dobry sparing naszej drużyny.

Polonia Przemyśl - Izolator Boguchwała 1:0 (1:0)

Izolator: Kwaśny - Wiącek, Szpond, Czopko, Krzak - Bereś, Skiba, Cupryś, Domin - Płonka, Rusin oraz  Wrona, Powierża i Porada.

Fotogalerię ze spotkania znajdziecie TUTAJ. Wkrótce też krótki materiał wideo ze spotkania.