Izolator Boguchwała zremisował bezbramkowo z Partyzantem Targowiska w meczu na szczycie 17. kolejki III ligi lubelsko-podkarpackiej. Spotkanie na pewno nie należało do łatwych. Wręcz przeciwnie. Było bardzo ciężkie. W spotkaniu dwóch naprawdę dobrych ekip, z solidnymi obronami i bardzo dobrą grą ofensywną zabrakło tego czegoś, czego można było oczekiwać. Ale jeśli obydwie drużyny grają dobrze w obronie i w ataku to... kończy się na wzajemnej neutralizacji w środku boiska.

Spotkanie lepiej rozpoczął Izolator, ktory pieciokrotnie zagroził Partyzantowi, miał więcej z gry i przebywał więcej przy piłce. Najlepszą okazję do wyprowadzenia Izolacji na prowadzenie miał Konrad Cupryś, po którego strzale piłka minimalnie przeszła obok bramki Partyzanta. Po15-nastu minutach goście się w końcu, za namowami treneta Kality, obudzili i spotkanie się wyrównało dzięki czemu zrobiło się mniej atrakcyjne dla kibiców. Do końca pierwszej połowy oprócz kilku żółtych kartek i małej "nerwówki" na murawie nie działo się już nic atrakcyjnego dla przeciętnego kibica. Niemniej jednak na murawie trwała twarda walka w której dużo pracy mieli obrońcy obydwu ekip.

Drugą połowę dla odmiany lepiej zaczęli goście, którzy przejęli inicjatywę i raz poważniej zagrozili bramce Izolacji. W 60. minucie natomiast znakomitą sytuację miał wprowadzony chwilę wcześniej Maciek Rusin. Po jego mocnym strzale Krawczyk na raty uratował gości od utraty bramki łapiąc piłkę turlającą się do bramki. Na kolejną groźniejszą sytuację trzeba było czekać 10 minut. W 70. minucie okazję do zdobycia bramki miał Tomek Płonka ale strzelił wprost w Krawczyka. Gdy wydawało się, że goście powoli opadają z sił nastąpiło kolejne przebudzenie Partyzanta. Po ciekawie przeprowadzonej akcji i kilku kiksach w obronie Izolatora przed najlepszą sytuacją w całym meczu i to dla obydwu ekip stanął Borowczyk. Strzelił równie mocno co niecelnie. Na posterunku dodatkowo czuwał Witek Kwaśny, który na wszelki wypadek wyekspediował piłkę ponad bramką na róg. Pod sam koniec spotkania Izolator ponownie szarpnął i uzyskał przewagę, z której jednak niewiele wynikło i spotkanie zakończyło się remisem.

Remis jak już wcześniej wspomnieliśmy nikogo ani specjalnie nie raduje ani chyba skrajnie nie smuci. Partyzant może się cieszyć z faktu, że Izolator nie zwiększył przewagi ale z drugiej strony tej przewagi nie zniwelował do trzech punktów. Z tego samego powodu cieszyć i smucić może się Izolator.

Pomimo remisu trzeba pochwalić naszych zawodników za twardą walkę z trudnym rywalem z Targowisk. Bardzo dobrze zagrała obrona Izolatora włącznie z Witkiem Kwaśnym w bramce. W żadnym momencie spotkania defensywa nie miała chwili wytchnienia albo rozbijając urozmaicone ataki skrzydłami bądź środkiem albo włączając się do akcji ofensywnych Izolatora. To samo można powiedzieć także o linii pomocy i ataku. Wszyscy musieli włożyć dużo wysiłku zarówno w grę defensywną jak i w grze ofensywnej. Dobrze zorganizowany jednak w grze obronnej rywal nie dał specjalnie rozwinąc skrzydeł. To był naprawdę dobry mecz w wykonaniu naszych piłkarzy. Wymagający rywal nie dał sobie jednak wyrwać punktów.

Reasumując na boisku zobaczyliśmy bardzo wyrównane widowisko, które mogło się skończyć każdym wynikiem. A zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów.

Co prawda po zwycięstwie Wisły w Puławach Izolacja spadła na drugie miejsce ale ma tylko 1 punkt straty do lidera. To może paradkosalnie wyjść Izolacji na dobre.

Izolator Boguchwała - Partyzant Tragowiska 0:0

Izolator: Kwaśny – Kopiec, Czopko, Szpond, Krzak – Bereś (69. Karwat), Skiba, Cupryś (85. Sierżęga), Domin (59. Litun) – Porada (57. Rusin), T. Płonka.

Partyzant: Krawczyk – Ginalski, Zych, Konrad, Słaby – Kozub (62. K. Płonka), Łanucha, Fryc, Wójcik (75. Borowczyk), Wierdak – Zarzyka.

Sędziował: Piotr Kasperski (Lublin).

Żółte kartki: Bereś, Sierżęga, Litun, Krzak – Łanucha, Zarzyka.

Widzów 350.