Nie narzekali na zimno kibice, którzy w niedzielne południe wybrali się na „IzoArenę”. Boguchwalanie w najskromniejszych rozmiarach ograli "Barcelonę".

Zespoły z czołówki tabeli pokazały, że gra piłką nie sprawia im problemu, a najwięcej pracy mieli bramkarze. Po badaniu sił i kilku mniej znaczących okazjach skutecznie ugryźli gospodarze. Gol był piękny, ale i nieco przypadkowy - Bartosz Karwat z narożnika pola karnego uderzył bowiem w poprzeczkę, dobijający z drugiej strony Jacek Tyburczy źle trafił w piłkę, ale wyszło mu z tego super podanie, bo Tomasz Płonka z woleja posłał piłkę do siatki.

Nim goście się otrząsnęli Sebastian Brocki i „Płona” dwukrotnie powinni poprawić wynik, ale byli bardzo nieskuteczni. W 34. min na trybunach pojawili się kibice z Przemyśla i mecz się wyrównał.

Aktywa Polonii w tej części to zatrzymana przez Grzegorza Krzaka szarża Ołeksandra Rozmana i dwa bardzo niecelne strzały będącego na dobrych pozycjach Ukraińca; jeden z nich zamiast w bramkę poleciał za linię boczną. W drugiej części to goście atakowali, mieli przewagę, ale groźniej po kontrach było pod bramką Polonii. Piotr Cisek dwa razy ubiegł Karwata, Płonka główkował obok celu.

Kwadrans przed końcem do przodu przesunął się doświadczony Waldemar Jaroch i za chwilę kunszt musiał wykazać Paweł Pawlus. Najpierw nogami sparował groźny strzał Rozmana, po rogu Daniel Policht główkował tuż obok celu. „Pepe” błysnął refleksem i zwinnością po strzale Damiana Barszczaka, a za chwilę po główce Polichta. W doliczonym czasie stuprocentowe okazje na podwyższenie wyniku zepsuli Płonka i Jaromir Skiba.

IZOLATOR BOGUCHWAŁA - POLONIA PRZEMYŚL 1-0 (1-0)

1-0 Płonka (27, wolej po kiksie Tyburczego dobijającego strzał Karwata w poprzeczkę).

Waldemar Mazgaj

Źródło: GC Nowiny, 08-10-2012