Pracujący od wtorku z zawodnikami Czarnych ich były trener bramkarzy z powodów formalnych nie mógł być wpisany w protokole jako pierwszy trener. – Złożyłem wniosek o licencję do związku i w poniedziałek powinienem ją dostać – tłumaczył Stawarz którego w formalnych obowiązkach wyręczył asystent Marek Dyląg. Boguchwalanie zanotowali piątą wygraną z rzędu, wciąż liczą się w walce o II ligę ale teraz czeka ich seria trzech wyjazdów. Czarni wiosną wciąż są bez zwycięstwa. 

– Nie pojedziemy na wycieczkę – deklarowali przed meczem piłkarze i działacze z Jasła, ale po kwadransie wydawało się, że to tylko czcze przechwałki. Izolator zadał szybkie dwa ciosy ; najpierw Sebastian Brocki oprawił nieudany strzał Bartosza Karwata (wyszła z tego niezła asysta), później „zgred” z rogu praktycznie trafił w głowę Adriana Szyszki. Po uderzeniu z 10 m bramkarz jaślan przepuścił piłkę pod brzuchem.
Goście obudzili się z szoku i już do końca byli równorzędnym zespołem, choć zbyt wielu sytuacji to nie dało. Michał Wolański z wolnego i Grzegorz Munia uderzali tuż obok słupka, nieczysto trafiona piłka zmierzała lobem pod poprzeczkę (chwilę później trafił do celu w zamieszaniu w polu karnym), a strzały Dawida Cempy i Munii były bardzo niecelne. Jeszcze w doliczonym czasie, przy wolnym i dwóch rogach, pod bramką Izolatora był nawet bramkarz Przemysław Ślarski, ale nic to nie dało.

Pierwszy raz od dawna Izolator w końcówce wcale nie atakował, a bronił wyniku. – Sami jesteśmy sobie winni, bo trzeba było wcześniej wykorzystać swoje sytuacje – tłumaczył trener Jakub Słomski. Mieli je Michał Bereś, Tomasz Płonka (dwie niecelne główki), Jacek Tyburczy i Karwat. Do tego należy dodać dwie odważne próby Szyszki z dystansu. 

Choć mecz przesadnie ostry nie był walczący o awans do II ligi arbiter (obserwował go Michał Listkiewicz, były prezes PZPN)pokazał 8 żółtych kartek, z czego siedem między 59. a 75. minutą. – Szkoda mówić, gość nie czuje gry. Zamiast uspokoić w pierwszej połowie próbował ratować twarz kartkami w końcówce – chłodno skomentował Słomski

Waldemar Złotek (Czarni): Sam nie wiem, dlaczego aż tak szybko daliśmy się zaskoczyć. Może brakowało nam gry po przymusowej pauzie? Później jednak nie ostawaliśmy od rywali. Brakowało jednak ostatniego podania.

Adrian Szyszka (Izolator):Gol? Kolejny raz Bartek Karwat trafił mnie w głowę, chyba będę musiał postawić mu coś po sezonie za te asysty. Bramkę dedykuję mojemu tacie na dzisiejsze urodziny. Sam mecz wielki nie był – szybkie prowadzenie 2-0 za bardzo nas uspokoiło.

 

Zdjęcia z meczu przygotowane przez Nowiny można zobaczyc TUTAJ

Źródło: GC Nowiny, 2013-05-13